• Blog
Podpatrzyłam, że każda szanująca się blogerka, czy instagramerka, zawsze podsumowuje miesiąc nowym wpisem! A właściwie może bardziej robi streszczenie tego co się zadziało okraszając dużą dawką zdjęć (często już opublikowanych ale w podsumowaniu zebranych w jednym miejscu). Warto czerpać dobre praktyki dodając coś od siebie wiec zapraszam dzisiaj na moje przewrotne podsumowanie miesiąca.
Październik to miał być mój miesiąc! Plany wyglądały bajkowo – zarówno biznesowo jak i prywatnie. Już na początku miesiąca dopinałam trzy transakcje (sprzedaż 2 apartamentów w Sopocie i jednej działki), a pod koniec października miałam umówione kolejne dwie wizyty w kancelarii (sprzedaż mieszkania w Gdyni, i działki)! Gdzieś pomiędzy – wyjazd w ciepłe kraje aby naładować słońcem baterie. Wszystko dopięte i ustalone! Cieszyłam się jak głupia na ten wyjazd!! Zwłaszcza, że wyrwać się przy moim trybie pracy to nie jest taka prosta sprawa! Nie wspominając o konieczności zorganizowania opieki dla 1. dzieciaka, 2. psa pośredniczki, 3. Grażynki – psa syna! Nie ma lekko!
3 – 4 – 8 października. Wszystko szło zgodnie z planem. Transakcje się udały, apartamenty sprzedane/kupione,Klienci zadowoleni. Walizki spakowane. Menażeria odstawiona do opiekunek. Nawet samolot wyleciał o czasie!
I wydawało się, że wszystko się uda…
Nie dane jednak było mi długo odpoczywać i cieszyć się słońcem! Mój urlop skończył się jeszcze zanim wysiedliśmy z samolotu bo jak tylko wylądowaliśmy dostałam pilnego smsa – ‚wracaj’! Tego nikt nie planował…Ale czasami tak się dzieje. Jeszcze na lotnisku musieliśmy się przeorganizować, i w ciągu dwóch dni wróciliśmy do domu. Normalnie scena jak z filmu.🎬
Od razu po powrocie rzuciłam się w wir spraw rodzinnych. A po tygodniu wróciłam do moich sprzedaży (wszystkie się udały!) i codziennych obowiązków! Biznesowo rozbiłam bank – do końca miesiąca zrobiłam 1000% normy – dodatkowo przyjęłam do oferty: 2 nowe apartamenty (Gdynia), 2 domy (Sopot, Gdynia) i jedno mieszkanie (Gdańsk)!
Prywatnie jednak nie wyglądało to już tak dobrze. Bilans był następujący:
1. w lodówce przez większość czasu miałam jedynie światło,
2. dostałam m.in. nieprzygotowanie z plastyki, dwa minusy z w-fu za brak stroju i jedynkę z muzyki bo nie zdążyłam dopilnować dzieciaka!
3. pies pośredniczki przytył dwa kilo (!) i się obraził bo ‚Pańcia’ zupełnie zapomniała o spacerach!
Taki to był właśnie mój październik…🩶
PS. Poniżej jedyne zdjęcie z tych ciepłych krajów, gdzie spędziłam całe (!) 48 godzin!

Comments

Albert Webb

Pellentesque nec nam aliquam sem et tortor consequat id porta. Elit scelerisque mauris pellentesque pulvinar. Interdum consectetur libero id faucibus nisl tincidunt eget.

Theresa Barnes

Lectus sit amet est placerat in egestas erat imperdiet sed. Pharetra massa massa ultricies mi. Euismod nisi porta lorem mollis aliquam ut porttitor.

Jason Hughes

Urna cursus eget nunc scelerisque viverra. Sed risus ultricies tristique nulla aliquet enim tortor at auctor. Praesent elementum facilisis leo vel.

Send a Comment

Komentując, akceptujesz Politykę prywatności